niedziela, 24 lipca 2016

Adam warto mieć marzenia i doczekać ich spełnienia

Mówi się że strach ma wielkie oczy. Tak sądziłem do dzisiaj, wszystko jest w naszych umysłach. Marzenia dodają naszemu życiu dynamizmu pobudzają do działania.


 Każdy z nas ma swoje marzenia które pragnął aby się spełniały.Czasami są to trudne marzenia do realizacji mam tu na myśli finanse lub też są związane z naszymi wałsnymi lękami. Ja osobiście mam wiele marzeń które pragnę z realizować. Mam duży problem z lękiem wysokości. W pewnych sytuacjach to przeszkadza i denerwuje, gdyż czujesz się ograniczony. O moich marzeniach opowiadam Bogu oraz mojemu Przyjacielowi, i on postanowił jedno z moich marzeń zrealizować.
Były to  moje 35 urodziny. Na kopercie z prezentem widniał napis przepraszam. I od tego samego napisu pomyślałem sobie Boże co on wymyślił.
Pamiętam że kiedyś rozmawiliśmy o sparingu aby móc wyładować swoją energie, myśle nie to chyba nie to gdyż większą radość to by spawiło Mirkowi.
No nic otwieram raz się żyje, serce biło mi jak oszalałe ze stresu, i to co otrzymałem od Przyjaciela oraz jego Żony sprawiło dla mnie ogromną radość i zarazem przerażenie. Na samą myśl miałem stado jakiś owadów w moim brzuchu.
Śmiałem sie z radości ale i zarazem się bardzo bałem się.
Po otwarciu koperty zobaczyłem że to skok z bungee, ucieszyłem sie jak dziecko.
Mirek wiedział że mam lęk wysokości i tylko to mnie powstrzymywało od realizacji marzenia, znaczy brak odwagi.
I dziś właśnie nadszedł ten upragniony dzień realizacji prezentu urodzinowego.
Popołudniu wszyscy wsiedliśmy do samochodu wcześniej zjedliśmy mój ostani posiłek na wypadek jak bym miał zamiar odejść na łono Abrahama.
Więc wsiedliśmy wszyscy do samochodu i ruszyliśmy w drogę do Manchester. Największą radość z tego to miał mój Przyjaciel i Alina jego żona oraz córka chrzestna Anielka.
Zameldowaliśmy swoje przybycie do biura które się tam znajdowało i pozostało czekać na swój rychły koniec.
 Żebyście widzieli radość Mirka uśmiech od ucha do ucha , ja poważny skupiony i przerażony. Nadeszła i moja kolej ubrali mnie w pasy nogi zwiazali i wsadzili do dzwigu.
Na górze przepiękny widok , tylko brak odwagi mialem aby spojrzeć w dół.
 Bramka się otworzyła.
-Pan mówi abym lekko wyszedł na krawędz platwormy i chwycił sie jego dłoni i powoli wysunął ręce jak do skoku do wody.
Uwierzcie mi że była chwila kiedy nie chciałem skoczyć.
Powiedziałem sobie w duchu ja nie skocze o nie pozwole na to aby mnie mój własny strach i lęk sparaliżował. I wyskoczyłem uczucie którego nie da się opisać żądnymi słowami to trzeba poprostu samemu przeżyć. Radośc szczęście śmiech i satysfakcja oraz duma zrobiłem to dałem rade.

Nie można dać się zniewolić własnym strachom które nas blokują do działania.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz